Barbara i Tadeusz Olszewscy z Małej Nieszawki w ubiegłym tygodniu stracili w pożarze cały dobytek swojego życia. Szybko zareagowali sąsiedzi, pomogły też władze gminy. Na pomoc pogorzelcom uruchomiono także zbiórkę na portalu zrzutka.pl. Wsparcie, jakie otrzymali, spotkało się jednak z reakcją komornika, który upominając się o długi sprzed lat, zajął pieniądze z darowizn. Jest jednak duża nadzieja na to, że środki uda się odzyskać.
Dom Państwa Olszewskich spłonął w nocy z 20 na 21 kwietnia. Przyczyną była awaria instalacji elektrycznej. Budynek spłonął doszczętnie, pozbawiając małżeństwo jakichkolwiek środków do życia. Pomogli sąsiedzi, ale i lokalne władze, dzięki czemu Państwo Olszewscy nie wylądowali na ulicy.
– Zostaliśmy z mężem tylko w piżamach. Wszystko co mamy, mamy od ludzi – mówi Barbara Olszewska, której ogień strawił cały dobytek. – Każdy stara się nam pomagać jak może. Przyjęło nas pod swój dach młode małżeństwo z dwójką dzieci, żebyśmy mogli gdziekolwiek mieszkać. W tej chwili mamy wynajęte mieszkanie u sąsiadów, które opłaciła nam gmina.
Społeczne zaangażowanie w pomoc Państwu Olszewskim zakłócił komornik. Środki, które miały zostać wykorzystane na szybką odbudowę domu, zostały zajęte – bez uprzedzenia.
– W zeszłym tygodniu w czwartek dostaliśmy na konto pieniądze i okazało się, że środki są zablokowane – twierdzi Barbara Olszewska. – Wcześniej nie było podejmowanych prób zajęcia. Każdy grosz się dla nas liczy. Chcemy jak najszybciej odbudować dom.
Sprawa dotyczy długów sprzed lat. Wcześniej jednak nikt się o pieniądze nie dopominał. Dopiero, kiedy na konto pozbawionego dachu nad głową małżeństwa zaczęły wpływać pieniądze ze zrzutki i od władz gminy, komornik przypomniał sobie o wyegzekwowaniu należności.
– Są to zadłużenia pochodzące niekiedy z 2012 roku. To stare zadłużenia, które wynikały z problemów obiektywnych – związanych ze zdrowiem, pracą. Przyczyną były trudności życiowe, a nie jakiekolwiek zaniedbanie, czy zaniechanie ze strony państwa Olszewskich – podkreśla Krzysztof Lange, radca prawny z Lange Kancelaria Prawna Sp.p., który pełni rolę pełnomocnika Barbary i Tadeusza Olszewskich w starciu z komornikiem. – Zajęcie sięgnęło kilkunastu tysięcy złotych. Zadłużenie jest znaczne i jakiekolwiek środki pomocowe by nie nadeszły, czy w formie darowizn, czy świadczeń publicznych, to obawiam się, że mogłyby w całości ulec zajęciu. Działania komornika mogłyby spowodować, że jakakolwiek pomoc finansowa państwu Olszewskim, przepadłaby.
Pani Barbara zaznacza, że podeszłaby do sprawy ugodowo – gdyby o komorniczych planach wiedziała. Zajęcie środków było jednak niemiłą niespodzianką.
– Można dogadać się dobrowolnie, spłacalibyśmy to jakoś w ratach. Ale nikt nas nie uprzedził i stało się to w tej chwili, kiedy jesteśmy w takiej sytuacji – mówi.
– W tym konkretnym przypadku, egzekucja przeciwko państwu Olszewskim stanowi akt nawet nie niehumanitarny, a antyhumanitarny – opiniuje Krzysztof Lange. – Przepisy nie wyłączają spod zajęcia pomocowej dotacji wójta, w przypadku kiedy komuś spali się dom. Prawo przewiduje jednak różnego rodzaju odstępstwa w przypadku, kiedy przemawiają za tym względy humanitarne.
Państwo Olszewscy znaleźli się w tragicznej sytuacji, jednak interwencja radcy prawnego przyniosła pozytywne skutki. Najprawdopodobniej pieniądze z darowizn zostaną odzyskane.
– Komornik wysłał do banku dyspozycję zwolnienia tych środków spod zajęcia. Innymi słowy, te darowizny ze zrzutki.pl oraz dotacja pomocowa wójta gminy wrócą do rąk państwa Olszewskich i będą mogli z tych środków korzystać – mówi Krzysztof Lange. – Wszystkie inne pomocowe środki publiczne, które potencjalnie otrzymaliby państwo Olszewscy, też nie będą podlegały zajęciu. Niestety, takie rzeczy jak wynagrodzenie za pracę i świadczenia typu renta, zajęciu podlegać będą. Dlatego państwo Olszewscy będą wymagali jeszcze dalszej opieki prawnej w celu oddłużenia ich, bo taką możliwość prawo również przewiduje. Tego podejmiemy się w przyszłości.
Komornik zapewnił więc, że środki na konto małżeństwa powrócą, jednak, jak twierdzi Pani Barbara, nie wiadomo kiedy – a właśnie od tego zależy, kiedy spalony dom uda się odbudować. Decyzję o zwróceniu środków podjął jednak inny komornik, niż ten, który je zajął.
– Państwo Olszewscy mają kilka egzekucji, pozostających ze sobą w tzw. zbiegu. Egzekucję prowadziło kilku komorników. Przepisy prawa nie pozwalają na to, by kilku zajmowało to samo konto – wtedy egzekucję prowadzi ten, który zajął je najwcześniej – informuje Krzysztof Lange.
Wątpliwości budzi jednak nie tylko sposób, w jaki zajęte zostały środki – bez uprzedzenia, kilka dni po utraceniu majątku życia. Nie bez znaczenia jest także to, że długi sięgają dawnych czasów i niewykluczone, że się przedawniły. To będzie jednak jeszcze sprawdzane przez pełnomocnika Państwa Olszewskich.
– Nie da się wykluczyć, że w międzyczasie doszło do przedawnienia tego długu. Zbadamy akta poszczególnych spraw i będziemy mogli oszacować, czy coś uległo przedawnieniu, czy nie. Jeśli tak – będziemy działać przed sądem – zapewnia Krzysztof Lange.
Sprawa jest jeszcze w toku, choć wszystko wskazuje na to, że komorniczy problem uda się rozwiązać i Barbara i Tadeusz Olszewscy odbudują dom. Póki co, nie wiadomo jednak, kiedy zajęte pieniądze wrócą na ich konto i czy uda im się pozbyć zadłużenia.