Urząd Miasta Chełmży przygotowuje się do rozbiórki szaletu w centrum – przy ul. Sikorskiego – i nowego zagospodarowania tego miejsca. W przetargu na to zadanie wpłynęły dwie oferty.
Nieczynny szalet miejski znajduje się w reprezentacyjnym miejscu – na zbiegu trzech ulic: Sikorskiego, Mickiewicza i Sienkiewicza. W planach jest jego rozbiórka i zasypanie (obiekt częściowo znajduje się pod ziemią).
Ten niewielki plac, który powstanie po rozbiórce, ma stać się ogólnodostępną przestrzenią publiczną. Co się tam pojawi? Zgodnie z projektem zaplanowano tam m.in. murki z ławkami i oświetleniem, elektroniczny wyświetlacz pokazujący m.in. czas i datę, temperaturę i ciśnienie, infobox prezentujący np. plan miasta, stojaki rowerowe, kosze na śmieci czy sezonową kurtynę wodną.
Na urządzenie tej przestrzeni wyznaczono termin do 28 czerwca br. Problem w tym, że w przetargu zgłosiły się dwie firmy, których oferty znacznie przekraczają pulę, jaką miasto chce wydać na zadanie.
Urząd miasta przewidział na nie 280 tys. zł. Tymczasem oferenci chcą 461 tys. i 492 tys. zł. Rozwiązania są dwa: unieważnienie przetargu i rozpisanie kolejnego bądź też zwiększenie puli na inwestycję.
Ceny w takich ofertach są niesamowicie przesadzone. Za 500 tysięcy zbuduje się cały dom, a oni za przygotowanie podłoża, kilka ławek i jakieś pierdoły chcą podobną kwotę. To po prostu nie jest normalne