Mały wojownik, tak o nim mówią. 10-letni Mateusz Oźmina z podtoruńskiego Przysieka dzielnie walczy ze złośliwym guzem mózgu. W Polsce jeszcze nigdy nie udało się uratować dziecka ze wznową tego nowotworu, więc konieczny był wyjazd do kliniki w USA. Akcja zbierania funduszy na ten cel objęła swoim zasięgiem niemal cały kraj i w zaledwie 16 dni udało się zebrać ponad 4 mln zł na operację.
W poniedziałek 27 kwietnia Mateusz wraz z rodzicami wsiadł na pokład samolotu i rozpoczął swoją podróż po życie. Pierwsze wyniki badań wykazały poprawę. Rodzina chłopca nie ustaje w podziękowaniach dla wszystkich darczyńców, dzięki którym możliwe było podjęcie leczenia w amerykańskim szpitalu. “Doświadczyliśmy takiej ilości dobra, że nazwać to można tylko cudem”, mówią. Mateusz od ponad tygodnia codziennie przechodzi wymagające (zwłaszcza dla jego osłabionego organizmu) badania. Mama chłopca podzieliła się w mediach społecznościowych dobrymi wiadomościami.
Chemia działa. Wyniki krwi są dobre, jak na dziecko onkologiczne. Rezonanse głowy i kręgosłupa są dobre, nie wskazują niebezpiecznych zmian, a dotychczasowe wątpliwości wyjaśnione na korzyść pacjenta – informuje w mediach społecznościowych Agnieszka Oźmina.
Chłopca czeka jeszcze jedno badanie i chemia. Potem przyjdzie czas na przeszczep komórek krwiotwórczych.
Duzo zdrowia kochany chlopczyku!!!!
Mati trzymaj się!!!! Wierzymy że wrócisz zdrowy😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍